Od samego początku akcji POKEMONY GO nosiłem się z zamiarem
poruszenia tematu. Zależało mi na tym, żeby do tematu podejść "na
chłodno" bez zbędnych emocji, które nie zawsze są dobrym sojusznikiem
podejścia do tematu. Przeczytałem mnóstwo artykułów w sieci, kilkadziesiąt
wpisów na blogach i portalach z grami. Dobra. Zainstalowałem. Tylko i wyłącznie
na potrzeby tekstu, żeby nie wyjść na ignoranta. I co ? I nico.
To nie jest tak, że jestem totalnym nie-graczem. Na dysku
obecnie mam kultowe NorthvsSouth ( ze względu na przesiadkę z Widnows na OSx
nie doinstalowywałem nic poza tym ), na konsolowym dysku jest Fifa, Assassin's
Creed i kilka tytułów do ścigania się szybkim samochodami. Trudno żebym nazywał
się graczem w obecnych czasach, ale jako tako wiem co się dzieje aktualnie na
rynku.
Pokemon GO. Apogeum ignorancji
W luźnej rozmowie wywiązał się temat Pokemonów. Chłopak
około 17 lat, dopiero co zainstalował grę. Wydaje się być bardzo podekscytowany
tematem. Dzień wcześniej wszystkie telewizje w Polsce odtrąbiły, że dzieciaki
biegają po Auschwitz z telefonami i łapią pokemony.
On: Dobry temat te Pokemony nie ?
Ja: Wiesz co, nie miałem okazji spróbować
On: Nie no jest frajda, dzieciaki biegają po mieście i łapią
zwierzaki. Nawet w lesie spotkałem kilka osób. Uważam, że to jest świetny
pretekst do wyjścia na zewnątrz. Lepiej to, niż siedzieć w domu.
Ja: Coś w tym jest. A widziałeś, że wczoraj w Oświęcimiu też
łapali ?
On: No widziałem. Wielkie mi halo. Już się wszystkie
czepiają. To przecież tak samo, jakby akurat na sms odpisywał lub coś sprawdzał
w telefonie. Przecież nikomu nie stało się nic złego, że sobie pokemony
połapał.
Poświęciłem jeszcze kilka zdań na próbę uświadomienia
dżentelmenowi, że stało się. Bo ludobójstwo, Holocaust ... Doszedłem do
wniosku, że tez byłem młody, ochłonąłem, machnąłem ręką i wróciłem do swoich
spraw.
Wyjdźmy na spacer po Ancymony
Mateusz Sanzo Cichosz • a month ago Specjalnie wyszedłem z Dziedzicem na spacer, by poszukać w okolicy pokemonów. Niestety nie mogłem ich dostrzec na podglądzie kamerą na otoczenie. Tylko w grze. Szkoda, bo fajnie by było, jakby pod wózkiem pierworodnego stałby Drowzee ;).
Tutaj już nie napiszę, rozumiem gościa. Nie. Nieeee.
Spotkałem kilkanaście osób w wieku 30+, które próbowały mnie przekonać do gry.
To nie jest tak, że uparłem się i koniec. Dlatego też zainstalowałem grę na
telefonie, żeby nie ignorować zjawiska, a przede wszystkim nie wypowiadać się
na temat kompletnie mi nie znany. Ludzie, gra jest ok dla dzieciaków 13-15 i
koniec. Nie ma w niej nic złego, ale nie wynośmy jej na wyżyny rewolucji stosunków
międzyludzkich. To jest kolejna tempa łupanka i tyle.
Nie ma najmniejszych argumentów za tym, żeby było inaczej.
Dzieciaki wreszcie wychodzą na dwór ? To ja się pytam, gdzie
byli rodzice kiedy nie wychodziły ? Ludzie się integrują ? Jeśli masz problem z
prostymi interakcjami to idź do lekarza. Żadna aplikacja w telefonie Ci nie
pomoże.
Przyjacielu, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość
Oczywiście. Chcemy być na bieżąco z nowościami i nie ma w
tym nic złego. Ba ! Korzystajmy ze Snapchatów, Instagramów, Facebooków. To ma
nam ułatwiać życie, nie utrudniać. Rozrywka ? Proszę bardzo. Instalujmy apki,
gry na telefony i tablety. Macie ochotę bez sensu poklikać w ekran ? Luzik. Sam
czasem tak spędzę czas i nie uważam, że od razu trzeba pisać epopeje narodowe,
komponować etiudy czy malować dzieła światowe. Proszę Cię tylko o jedno. Bądź
uprzejmy czasem mieć wątpliwość. Nie każdy Pokemon to światowa rewolucja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz